środa, 24 lipca 2013

2013-07-24 Drobny spadek :)

Eh. Kolejne ciężkie dni za mną, a jeszcze kilka takich przed......
W kwestiach dietetycznych, jest pewien postęp. Z 98 kg, zrobiło się 96,5 kg :)

Dzisiejsze menu, mało dietetyczne:

śniadanie: kawa z mlekiem i cukrem
obiad: kupna kanapka zjedzona gdzieś w biegu
kolacja: "misz masz" czyli mieszanka przeróżnych warzyw z przyprawami i pomidorami z ryżem


Zajęcia na siłowni również zaliczone. Całe 55 minut. Znów przeżyłam małe załamanie, gdyż nie byłam w stanie wykonać połowy powtórzeń. Wierze, że z czasem będzie tylko lepiej. :)

Po zajęciach, podjęłam wyzwanie z rowerkiem stacjonarnym. Przejechałam 9.3 km, w 20 minut, spalając 168 kcal. 

To tak w dużym skrócie tyle.

Składam również zobowiązującą obietnicę, codziennych spowiedzi. Tak bez wymówek. Trzymajcie kciuki, bo ja jestem z Wami:)

Pozdrawiam :)

piątek, 19 lipca 2013

2013-07-19

Odkryłam dziś Zumbę!!! :) Mieliście już z nią styczność? Jeśli nie, to polecam dosłownie każdemu, bez względu na wiek, masę ciała, czy też kondycję :) ( powinni mi płacić za reklamę :P )  Byłam na niej jakieś 35 min, gdyż spóźniłam się na zajęcia ;/ Następnie postanowiłam troszku odrobić na rowerku stacjonarnym. Spociłam się na nim bardziej niż na zajęciach, gdyż dobrałam ostre tępo. Po całym rowerkowym wysiłku, okazało się, że spaliłam raptem 140 kcal, przez 10 min. Mam teraz przełożenie jedzenia, na ćwiczenia :P
Cóż jeszcze.
Jadłam dziś pierwszy raz w tym roku bób!!! :) Uwielbiam po prostu :P A an dodatek, ma niski Indeks Glikemiczny. Więc można jeść bez wyrzutów :P Ze smaczkiem i cieknącą ślinką, planuję już jutrzejsze menu, w którym na 100 % znajdzie się sałatka z bobu :) Rozważam również, zupkę rzodkiewkową :) 
Waga nie wiem jak wygląda, bo się nie ważyłam. Narazie myślę, że bez szału ale samopoczucie lepsze :)



sobota, 13 lipca 2013

2013-07-13


Dzień raczej mało dietetyczny. Zjadłam stosunkowo dużo, jednak były to raczej zdrowe produkty. Kanapki z chleba o niskim IG i jajka na miękko, na obiad zupa brokułowo-kalafiorowa ( jednakże z ziemniakami i śmietaną). Taj ostatniej pochłonęłam jakieś, hmmm 5-6 miseczek. Oczywiście nie jednorazowo. Waga początkowa, ok. 98kg.

Próbowałam dzisiaj poćwiczyć z Chodakowską. Za pierwszym razem udało mi się wytrzymać do 9 minuty, za drugim do 11:05. Po pierwszym podejściu zwątpiłam w siebie maksymalnie Chyba nie nadaję się do ćwiczeń i chudnięcia Ale po drugim podejściu jest ciut lepiej. Może uda mi się jeszcze dzisiaj dobić do 15 minuty :P Po cichu liczę na to, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej.