piątek, 19 lipca 2013

2013-07-19

Odkryłam dziś Zumbę!!! :) Mieliście już z nią styczność? Jeśli nie, to polecam dosłownie każdemu, bez względu na wiek, masę ciała, czy też kondycję :) ( powinni mi płacić za reklamę :P )  Byłam na niej jakieś 35 min, gdyż spóźniłam się na zajęcia ;/ Następnie postanowiłam troszku odrobić na rowerku stacjonarnym. Spociłam się na nim bardziej niż na zajęciach, gdyż dobrałam ostre tępo. Po całym rowerkowym wysiłku, okazało się, że spaliłam raptem 140 kcal, przez 10 min. Mam teraz przełożenie jedzenia, na ćwiczenia :P
Cóż jeszcze.
Jadłam dziś pierwszy raz w tym roku bób!!! :) Uwielbiam po prostu :P A an dodatek, ma niski Indeks Glikemiczny. Więc można jeść bez wyrzutów :P Ze smaczkiem i cieknącą ślinką, planuję już jutrzejsze menu, w którym na 100 % znajdzie się sałatka z bobu :) Rozważam również, zupkę rzodkiewkową :) 
Waga nie wiem jak wygląda, bo się nie ważyłam. Narazie myślę, że bez szału ale samopoczucie lepsze :)



6 komentarzy:

  1. jasne znam zumbę i uwielbiam :) w odchudzaniu jestem z Tobą :) co do menu to proponuję żebyś też tu pisała co jesz i w jakich ilościach. jeśli chodzi o ważenie to polecam raz w tyg z rana :)
    pooglądaj sobie też blog tej dziewczyny:
    http://wiara-walka-wygrana.blogspot.se/
    ma fajne przepisy, opis cwiczen itp. sama niektóre przepisy wprowadziłam do swojej diety :)
    a w wolnej chwili zapraszam do siebie :) zajmuję się rękodziełem :)
    pozdrawiam i 3mam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za tego bloga, na pewno będzie baaardzo przydatny :) Jeśli chodzi o "spowiedź" z jedzenia, też zacznę. To bardzo dobry pomysł. Zawsze ktoś może coś podpowiedzieć lub tez zwrócić na coś uwagę :) Także dziękuję Ci ślicznie za wszelkie wskazówki. Na pewno wprowadzę w życie :* Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Ja zumbe tylko z opowiadań znam, na razie jakoś mało odważna jestem by wyjść i gdzieś ćwiczyć. Ale jak już nabiorę kondycji to się wybiorę, na razie zostaje mi orbitrek i twister.
    Ja też ważę się raz w tygodniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że wiem co to znaczy opór przed wyjściem na siłownię lub basen. 2 miesiące temu, odważyłam się, po 6 latach, ubrać w kostium kąpielowy i pójść na basen. Nawet nie wiesz jaka byłam szczęśliwa :) Uwielbiam pływać, a wstyd strasznie mnie ograniczał. I go pokonałam :) Teraz, co prawda nieregularnie, ale chodzę na zajęcia fitness. I muszę powiedzieć, że jest to 100 razy lepsze, niż samodzielne ćwiczenie w domu. Tam dodatkowo motywuje Ci to, że inni też wykonują te same ćwiczenia. Dodatkowo trener, który podchodzi i pokazuje, jak poprawnie wykonać ćwiczenie, żeby było jak najbardziej efektywne. Na pierwszych zajęciach nie byłam w stanie zrobić ponad połowy powtórzeń, a później przez 3 dni miałam takie zakwasy, że szok. Ale byłam przeszczęśliwa. Także namawiam na fitness w grupie :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Dziś byłam na basenie, ale niestety popływać nie mogłam bo niedysponowana jestem, wiec tylko chłopaków w brodziku pilnowałam. A na fitness we wrześniu wybieram się z przyjaciółką bo dziś się zgadałyśmy, że obie chcemy iść. A we dwie łatwiej.

    OdpowiedzUsuń
  4. No to świetnie, gratuluję i trzymam kciuki za to, aby wyszło :) I nie poddawać się po pierwszych zajęciach :)

    OdpowiedzUsuń