W kwestiach dietetycznych, jest pewien postęp. Z 98 kg, zrobiło się 96,5 kg :)
Dzisiejsze menu, mało dietetyczne:
śniadanie: kawa z mlekiem i cukrem
obiad: kupna kanapka zjedzona gdzieś w biegu
kolacja: "misz masz" czyli mieszanka przeróżnych warzyw z przyprawami i pomidorami z ryżem
Zajęcia na siłowni również zaliczone. Całe 55 minut. Znów przeżyłam małe załamanie, gdyż nie byłam w stanie wykonać połowy powtórzeń. Wierze, że z czasem będzie tylko lepiej. :)
Po zajęciach, podjęłam wyzwanie z rowerkiem stacjonarnym. Przejechałam 9.3 km, w 20 minut, spalając 168 kcal.
To tak w dużym skrócie tyle.
Składam również zobowiązującą obietnicę, codziennych spowiedzi. Tak bez wymówek. Trzymajcie kciuki, bo ja jestem z Wami:)
Pozdrawiam :)
Kawa po śniadaniu a nie zamiast. I za mało zjadłaś, a organizm łatwo się przyzwyczaja do małej ilości jedzenia. Dietetycy zalecają 5 posiłków dziennie i jedzenie co 3 godz. Ja jak tak jem to nie czuję głodu.
OdpowiedzUsuńGratuluje spadku wagi.
Najgorsze jest to, że ja o tym doskonale wiem :( Tylko ostatnio mam taki natłok obowiązków, że nie bardzo jestem w stanie ogarnąć wszystko razem. Do tego dochodzi stres, że nie się nie wyrobię z projektem, co utrudnia mi jedzenie. Jak się stresuję, to boli mnie brzuch i nie ma opcji, że coś przełknę :( I tak będzie do wtorku. Mam nadzieję, że później, mój apetyt wróci do normy......
UsuńPolecam ten blog http://fitnessmamy.blogspot.comfajne porady i przepisy i współpracują min z dietetyczką i można się do niej po bezpłatną radę zwrócić.
OdpowiedzUsuń